Tymczasem
Ka ma mniej zajęć w szkole ale odbywa odbywa praktyki zawodowe i
poświęca czas na przygotowanie pracy dyplomowej . Nie podejmuję
się nazwać urządzenia , które powstało. Praktykę dwumiesięczną
, przed dyplomową załatwił sobie w nowoczesnym zakładzie ,który
powstawał właśnie w naszym mieście z branży , w której się
uczył. Rok wcześniej zakończono po wielu latach budowę budynku-
widma . Wyrósł z niej gmach Urzędu Telekomunikacyjnego i wtedy
gdy Ka rozpoczął praktyki montowano właśnie pierwszy w Europie
Wschodniej egzemplarz nowoczesnej centrali telefonicznej .Nowoczesnej
na tamte czasy oczywiście. Miał to być jakiś eksperyment czy coś
. Kolejne egzemplarze zakupione za ciężkie pieniądze od Francuzów
miały być montowane w innych miastach dopiero po przetestowaniu u
nas. To było coś ! Eksperyment na skalę kraju na naszej
Wielkopolskiej prowincji... Tak naprawdę mało kto w mieście o tym
wówczas wiedział , poza tym ,że będzie nowa centrala
międzymiastowa i że mieszkańcy będą mieli włączone ok 3
tysięcy telefonów. Trzy tysiące telefonów na tamte czasy to było
coś niespotykanego . Telefon był dobrem luksusowym dostępnym dla
nielicznych i uprzywilejowanych . Jak to się stało,że akurat nasze
miasto zostało tym wybranym i dano nam to nowoczesne i pożądane
okno na świat pozostanie przynajmniej dla mnie tajemnicą .
Ka
spodobała się ta praca i wkrótce zaczął wiązać z nią i z tym
urzędem swoje plany zawodowe. Nie było to takie proste jak by się
mogło wydawać i mimo,ze o bezrobociu nikt w naszym kraju jeszcze
nie słyszał, nie wszędzie do pracy przyjmowano i czasami
przydawały się tzw. plecy .Ale o tym nieco później .Mnie w tym
czasie pochłaniały nowe zajęcia w nowej szkole , praktyki i co tu
ukrywać miłość . Myślałam o Ka intensywnie i często , z
wzajemnością zresztą. Cieszyliśmy się nią , spędzaliśmy z
sobą każdą wolną chwilkę i całkiem zwyczajnie weszliśmy w fazę
snucia wspólnych planów na życie.
Jak
to zwykle ze mną bywało wiedziałam czego chcę . Na tamtym etapie
chciałam być z Ka , chciałam się z nim kochać i myślałam jak
to będzie kiedy przyjdzie ta chwila. Częściej jednak
zastanawiałam się jak tę chwilę zorganizować . Sądzę ,że i Ka
nachodziły podobne myśli. Pieszczoty i pocałunki już nam nie
wystarczały. Okazji jednak do bycia sam na sam na tyle długo ,żeby
się kochać miewaliśmy nie wiele. Chwilowo marzenia i nieoficjalne
zaręczyny musiały wystarczyć .
Nie myśl, że przestałam czytać. Ciągle czytam i ciągle się dziwię, bo tak bardzo podobne są nasze losy. Czyżby dlatego, że wtedy wszytko było podobne? Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńChyba tak . Jak w przytaczanej już prze ze mnie piosence : " telewizor , meble, mały fiat " . Takie ograniczony zakres marzeń i ambicji. Miło mi ,że wciąż do mnie zaglądasz. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń