piątek, 28 września 2012

Rok w studium c.d.


Kiedy zaczęły się praktyki zajęcia bywały jeszcze dłuższe , a dyżury w szpitalu ciężkie i wyczerpujące psychicznie. Trafiłam na oddział gdzie były naprawdę poważne przypadki i dzieci wymagały nieustannej opieki. Do nas praktykantek należały czynności pielęgnacyjne, pomoc przy karmieniu i zabiegach pielęgniarskich i czuwanie nad chorymi. Często oznaczało to , siedzenie przy łóżeczku i trzymanie dzieci za rączki albo po prostu zabawa z nimi , jeśli ich stan na to pozwalał. Pamiętam 10-letniego chłopca z białaczką . Kilka kolejnych dyżurów przesiedziałam przy nim czytając mu książki ze świadomością ,że następnego dnia mogę go nie zobaczyć. Tego doświadczenia nie zapomnę nigdy. To był moment kiedy byłam bardzo blisko sięgnięcia po papierosy. Jakoś jednak przetrwałam bez nich , choć moje koleżanki z oddziału i personel, a ja z nimi co przerwę biegłyśmy do palarni ,żeby tam odreagować stres związany z pracą . One paliły , ja mówiłam sobie , „ w następną przerwę” , a potem znów „w następną” i udało się ; nigdy dotąd nie zapaliłam ani razu, nawet po to żeby sprawdzić jak to jest .
Po tych dyżurach często płakałam w pociągu, w drodze powrotnej .Ludzie dziwnie na mnie patrzyli, Ka jeśli zdarzyło nam się wracać razem pocieszał , że to tylko praca . Oczywiście miał rację , ale wtedy nie umiałam zdystansować się do tego co robię i
spokojnie patrzeć na cierpiące i co gorsze nie rozumiejące swojego cierpienia dzieci.
O ile dyżury w szpitalu były ciężkim doświadczeniem i dawały nam nie złą szkołę życia , o tyle pozostałe praktyki przebiegały spokojnie a często i na wesoło.
Starsze higienistki i siostry przełożone wysyłały nas często do kolejek w celu nabycia poszukiwanych dóbr w postaci kawy, herbaty czy szamponu Familijnego. Oczywiste było,ze i my na tym korzystałyśmy i robiłyśmy zakupy dla siebie. Śmiałyśmy się ,że dawniej majster wysyłał ucznia po piwo , a dziś do kolejki . Ja jednak wolałam normalne zajęcia związane z nauką zawodu . Moje zakodowane od dziecka „muszę „ domagało się poznania i nauczenia jak najwięcej . Skutkowało to dobrymi opiniami i ocenami w indeksie i jakimś tam zasobem wiedzy praktycznej , którą sobie przyswajałam, całkiem pokaźnym zasobem jak się okaże kiedy już obejmę swoje obowiązki samodzielnie. Metodyka nauki zawodów była w tamtym czasie bardzo dobrze opracowana i prowadzona. Szkoda, że w naszej nowej epoce szkolnictwo zawodowe podupadło i jest traktowane jak przysłowiowe piąte koło u wozu.
Szybko okazało się ,że mam dobry kontakt z dziećmi , dogadywałam się z nimi i lgnęły do mnie . Kiedy przyjeżdżałam na praktykę natychmiast otaczała mnie cała gromadka. Jeśli przełożona nie dała mi innego zajęcia bawiłam się z nimi a nawet pomagałam w odrabianiu lekcji. Już teraz na początku nauki zaczęłam lubić tę pracę i myśleć ,że to nie był zły wybór.
Pierwsze , kwartalne,kolokwia zaliczyłam w całości na bardzo dobre, nawet u doktora B,naszej medycznej sławy.
Podjęłam się prowadzenia kroniki naszego wydziału. Nikt nie chciał się tym zająć, choć opiekunka roku o to prosiła wielokrotnie. Co to dla mnie humanistki , wprawionej na kronice licealnej , uznawanej za jedną z ciekawszych w historii szkoły. Zgodziłam się . Oprócz wpisów , których wymagała powaga świąt państwowych i uroczystości szkolnych przekształciłam ją w komiks , którego bohaterkami są trzy uczennice studium , kropelka krwi i serduszko. Powszechnie znane dziś maskotki serduszka w rękawicach bokserskich i trampkach oraz uśmiechnięta przyjaźnie kropelka krwi - traktowana prawie jak logo PCK ,
to mój pomysł ( jako firma dostaliśmy taką od miejscowego oddziału w podziękowaniu za wsparcie upominkami jakiejś „pecekowskiej „imprezy kilkanaście lat temu).Podejrzewam ,że rozpropagował je i puścił na szerokie wody właśnie doktor B , o którym wspominałam , bo bardzo mu się ten mój pomysł spodobał i uznał ,że jest to najlepiej prowadzona kronika w historii studium .Chwalił
mnie za nią przy każdej okazji i postarał się nawet,że jakąś drobną nagrodę dostałam na koniec. Może powinnam się upomnieć o prawa autorskie ? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz